Sercem patrz do wewnątrz


Wiosna jest dla mnie czasem detoksów wszelakich, planowaniem nowego,
domykaniem tego, co zaczęłam. 

To przede wszystkim czas oczyszczania ciała z toksyn poprzez rezygnację z tego, co mi nie służy.

I nie chodzi wyłącznie o dietę ale przede wszystkim o to, czym i kim się otaczam: książki, wydarzenia, muzyka, ludzie - to wszystko ma wpływ na energetykę ciała.
To ona mnie prowadzi.
Intuicja i rezonans to moi przewodnicy.

A najlepsze jest to, że nigdy mnie nie zawiodły... nawet jeżeli usilnie szłam tam, gdzie nie powinnam. I kiedy po drodze pokazywały mi się czerwone światła, podszeptujące gdzieś z tyłu głowy: "Kobieto, zawróć! No przecież nie tędy droga, to nie twój cyrk i nie twoje małpy", ja nie chciałam ich widzieć... (czerwonych świateł, nie małp, chociaż w sumie ich też). Ten cichy głosik z tyłu głowy jest mądrością, którą każdy nosi w sobie. Grunt to mieć na tyle wewnętrznej odwagi by mu przyznać rację, a przede wszystkim na tyle uważności by go dostrzec i usłyszeć.


Jeśli nie rezonuję z kimś lub czymś, po prostu mnie tam nie ma. To takie trochę kocie podejście do świata. Mieć odwagę mówić prawdę lub nic... .

Niezwykle pomocna okazuje się tu medytacja i joga. To są wspaniałe narzędzia, pomagające w zmaganiach z codziennością. Same w sobie nie są celem. Są drogą, a precyzyjniej - sposobem poruszania się po niej.

To, co dzieje się na macie, jest "tylko" przygotowaniem, treningiem życia. Joga nie jest sportem, ani wymyślną akrobatyką. Tu nie chodzi o to, czy dotkniesz głową kolan lub czy duży palec stopy dotknie potylicy... ;)

Owszem, sprawność fizyczna jest bardzo (!) pomocna chociażby dlatego abyś to Ty panował nad ciałem, a nie ono nad Tobą (pod każdym względem).
To ważne, że masz zdrowy kręgosłup i przez długie lata zachowujesz sprawność fizyczną i psychiczną, i że jesteś konsekwentny w działaniu, uważny, świadomy, przytomny.... To są "skutki uboczne" praktykowania jogi.

Tak naprawdę naj, naj, najważniejsze jest to, jakim jesteś człowiekiem. 

Jak i co mówisz, i myślisz o sobie i o innych. To o Tobie świadczy.
Co dostrzegasz w innych, co masz w sercu. To jest właśnie joga. 

Jak wykonujesz swoją pracę? Jak codziennie traktujesz najbliższych?
To wszystko odbija się w życiu niczym w lustrze... i zawsze w rezultacie dostajesz to, na co zapracowałeś.
Swoim zachowaniem, swoimi myślami stwarzasz rzeczywistość.
Tutaj nie ma ściemy. Udawanie nigdy się nie sprawdza.
I na macie podobnie: nie oszukasz nikogo, a zwłaszcza siebie. 

Wszystko ma swój cel. Dostajesz od życia to, czego potrzebujesz by iść dalej i rozwijać się duchowo. 

Od tego nie ma ucieczki. Wszystko co zrobiłeś wróci do Ciebie.
Bo wysłana energia wraca. Zawsze.
Dlatego miłość i tylko miłość ma sens. ♡ 

W jodze chodzi o to, by widzieć rzeczy takimi jakie są. A najczęściej widzimy wyłącznie nasze projekcje rzeczywistości wynikające z ego, z patrzenia przez pryzmat czy to ideologii, czy egoistycznych upodobań, interesów.
Kiedy spojrzymy trzeźwo, bez zasłon, możemy dostrzec więcej, bardziej i na pewno prawdziwiej... bo z miłością ♡

Wtedy znikają stres, egoizm, nienawiść, niechęć, kompleksy, zazdrość... one nie mają sensu bo nie boisz się być sobą. Przestajesz gonić za poklaskiem, podziwem innych, bo kochasz i szanujesz siebie. To samo czujesz w stosunku do innych. Szacunek dla odmiennych poglądów, szacunek do życia
w ogóle. Nie boisz się swojej prawdy i wiesz kiedy milczeć bo... głową muru nie przebijesz ;).

Promieniejesz i doskonale wiesz kiedy postawić zdrową granicę.
Zadziwiające, że na stawianie granic najbardziej oburzają się ci, którzy kochają je przekraczać...

Jeśli żyjesz życiem innych to tak naprawdę nie żyjesz ;)

Jesteś cudem. Masz w sobie pierwiastek Wszechświata, boską iskrę.
Wszystkie odpowiedzi masz już w sobie.

Nie znajdziesz szczęścia na zewnątrz. Nie ma go w nowym domu, super samochodzie, kolejnym partnerze, nowych butach czy sukience, a już na pewno nie ma go
w małpowaniu sąsiada ;) 

Tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre. To twoja lekcja, od której nie uciekniesz w żadne używki.
Nie odgrodzisz się od tego, świętoszkowatością, robieniem "bo tak trzeba", "bo wypada", "bo tak robił dziad i pradziad", hipisowaniem , stosem książek czy skrzynią monet... .

Cała tajemnica polega na tym by popatrzeć w siebie i dostrzec tam kogoś
kim tak naprawdę masz się zająć.

Ale ćśśśś... bo to tajemnica ♡ 

 









 








 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pokora, akceptacja, szukanie siebie...

Witamina N

Sierpniowe skarby