Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014

Kompleksowe SPA dla szmacianki

Obraz
Ponad dwa lata temu zaprojektowałam i uszyłam swoją pierwszą autorską lalkę szmaciankę. Do tej pory wygląd, technologię i projekt poddawałam licznym ulepszeniom, zmianom, eksperymentom... aż stały się najbliższe memu pierwotnemu zamysłowi... *** Jakiś czas temu Ania zwróciła się do mnie z prośbą o zreperowanie włosów laleczki, powstałej niespełna dwa lata temu i będącej pierwszą lalką maleńkiej Olgi... Po dwuletnim intensywnym używaniu trzeba było jedynie podszyć fryzurę, która odpruła się w dwóch miejscach. Ja jednak zdecydowałam się na większe zmiany aby lalka Olgi przypominała uwspółcześnioną wersję chatkowych szmacianek TUTAJ można zobaczyć szmaciankę Olgi sprzed dwóch lat. Po licznych zabiegach rewitalizacyjnych laleczka wygląda tak: Odnowa biologiczna sprawiła, że szmacianka ponownie może śmiało mierzyć się  z bujną dziecięcą wyobraźnią, towarzyszyć dwuletniej Oldze w zabawach i codziennym zdobywaniu świata :) Pozdrawiam

Herbaciane klimaty

Obraz
Przez ostatnie tygodnie maszyna turkocze w Chatce dosyć intensywnie. Ogromną frajdę sprawia mi projektowanie i tworzenie patchworkowych podkładek i makatek. Świetnie bawię się naszywając aplikacje, komponując zestawy kolorystyczne, wymyślając "treść" podkładki czy makatki... Poniższą podkładkę pod kubek uszyłam jako prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki Eleny, będącej jednocześnie moją nauczycielką sz(ż)ycia :) Optymistyczny cytat, który umieściłam na podkładce to słowa  filozofa Bernarda Paula Heroux'a: Nie istnieje żaden na tyle poważny problem, którego nie dałoby się załagodzić filiżanką dobrej herbaty Zgadzam się z powyższymi słowami. Sądzę, że filiżanka dobrej herbaty naprawdę może zdziałać cuda w niektórych sytuacjach. *** Elena była bardzo mile zaskoczona. Zadzwoniła do mnie zaraz po otwarciu paczuszki. Nawet nie zdążyła się rozebrać po przyjściu do domu, a jej reakcja na prezent była dla mnie najwspanialszą nagrodą

Czekoladowa piękność, jej towarzysz i liliowe buciki

Obraz
Aneczka zamówiła w Chatce lalkę dla Getrude i królika dla Langsona. Lalka miała być Murzynką (dla mnie to słowo nie ma pejoratywnych konotacji wręcz przeciwnie) natomiast królik miał być taki żeby mały chłopiec go polubił... Sukienka lalki uszyta jest z bawełny imitującej sztruks, ozdobiona została aksamitną tasiemką w kolorze ciemnego turkusu. Z tej samej tasiemki zrobiłam wstążki do włosów. Gruba włóczka w czekoladowym kolorze przypomina dready i ładnie komponuje się z kolorem wstążek. Królik z kolei nosi spodenki z zielonej bawełny również przypominającej swoją fakturą sztruks. Torba, rajtki i uszy są w kratę (uwielbiam ten zestaw kolorów, kojarzy mi się z klimatem herbaciarni: przytulnością, ciepłem, dobrą książką i ogólnie z rzeczami przyjemnymi). Paradoksalnie tasiemkę z imieniem na torebeczce królika  zafarbowałam w kawie :) Mam nadzieję, że dobrze wywiązałam się z zadania i przytulanki będą rzetelnie wykonywać swoje obowiązki :) ***