Drę koty
Już prawie dostawałam kota siedząc i myśląc nad projektem tego stworzonka. Moje myśli biegały jak kot z pęcherzem i nic nie chciało się okocić w mojej głowie. Kreatywność bawiła się ze mną niczym kot z myszką. W myśl zasady: jak kota nie ma to myszy harcują, postanowiłam odłożyć projekt na potem. Zasada okazała się słuszna, potwierdziła, iż wyobraźnia chadza niczym kot - własnymi drogami - pomysł przyszedł ni stąd ni zowąd i od razu przypadł mi do gustu. Teraz bezkarnie będzie można odwracać kota ogonem zwłaszcza, że kosztuje tyle co kot napłakał, a poniższe fotografie potwierdzają, że kupując kota w worku zyskamy nie tylko kota ale i worek:))