Z łąki do szafy...

Bukiety ziół przynoszone z dalekich spacerów są dla mnie ogromną inspiracją. Uwielbiam je fotografować, przyglądać się im i rysować. Często przenoszę moje grafiki na surową bawełnę za pomocą transferu. To dosyć pracochłonna ale bardzo trwała metoda. Efekt wart jest wysiłku. Z tkaniny ozdobionej w ten sposób szyję woreczki zapachowe do szaf i szafek. Poniższa grafika przedstawia: wrotycz, rumianek, mniszek, mak oraz tasznik ;) Moje mieszanki ziołowe pachną łąką. To zdecydowanie mój klimat. Zazwyczaj wsypuję do woreczków lawendę, koszyczki wrotyczu, dziką miętę, szałwię...czasem dodaję czarnej herbaty liściastej, goździków a niekiedy kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. Szafa, szuflada z bielizną czy szafka kuchenna wypełnione są w 100% naturalnym zapachem. Nie zagrażają im też nieproszeni mieszkańcy jak chociażby mole. Mam nadzieję, że zainspirowałam i zachęciłam Was do własnych eksperymentów. Jestem ciekawa Waszych pomysłów na saszetki zapachowe. Oczywiście jeże...